*** Oczami Nelly ***
W końcu udało mi się zasnąć, lecz sen nie trwał zbyt długo. Obudziłam się po godzinie 4.00 nad ranem. Wiedziałam, że Morfeusz nie zabierze mnie już ponownie do swojej krainy, więc włączyłam laptopa. Sprawdziłam pocztę i okazało się, że mam wiadomość. Jej adresatem był Justin. Na prawdę nie miałam zamiaru jej otwierać, ale ciekawość ostatecznie zwyciężyła. Nagranie, w którym Juju śpiewa "Nothing Like Us" sprawiło, że po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Byłam na niego zła. Chciałam zapomnieć, przestać kochać, ale on ciągle mi w tym przeszkadzał! Miałam do niego ogromne pretensje. Zranił mnie już wystarczająco mocno, to dlaczego wciąż to robi?! Pod wpływem nagłego impulsu wybrałam numer chłopaka i zadzwoniłam do niego. Czekając, aż odbierze ochłonęłam i miałam się rozłączyć, ale usłyszałam jego zaspany głos i nie potrafiłam już tego zrobić. Zaczęliśmy rozmawiać. W sumie to praktycznie tylko ja mówiłam, byłam na niego wściekła i nie dałam mu dojść do głosu. Wygarnęłam mu to, co mnie najbardziej bolało, a potem rozłączyłam się.
Znów byłam całkowicie rozbita emocjonalnie i znów zapłakana powędrowałam do łazienki. Tam moja nowa przyjaciółka, którą była żyletka ponownie pomogła mi się trochę ustabilizować. Rany na nadgarstku powiększyły się, ale stwierdziłam, że jeszcze zdołam zasłonić je bransoletkami.
Wróciłam do łóżka i po wcześniejszym zażyciu tabletek nasennych zasnęłam.
Obudziłam się dopiero o 10.14, a Selena chwilę później. Dziewczyna miała świetny humor, który dosyć szybko mi się udzielił. Po śniadaniu czekało ją ważne zadanie, w którego wykonaniu jej pomagałam. Sel musiała po raz ostatni przed jej pierwszym koncertem w nowej trasie wszystko ogarnąć. Kiedy skończyłyśmy i zjadłyśmy obiad, byłam świadkiem jej próby generalnej. Widząc ją, byłam przekonana, że jej występ wypadnie rewelacyjnie. Później Selena musiała już powoli być przygotowywana do koncertu. Towarzyszyłam jej przez cały czas, z czego strasznie się cieszyła. Jeszcze przed występem zdążyłyśmy zrobić sobie parę zdjęć, które trafiły na mój Instagram. Występ się rozpoczął, ja na prawdę byłam szczęśliwa i udało mi się dzięki temu świetnie bawić. Dziewczyny z ekipy mojej przyjaciółki ciągle robiły mi jakieś zdjęcia i kręciły krótkie filmiki, które jak się potem okazało również trafiły do sieci.
Noc zbliżała się dużymi krokami i koncert dobiegł końca. Zostałam zaproszona do robienia zdjęć z przyjaciółką i jaj Selenators, co mnie strasznie ucieszyło. Potem razem z Seleną cyknęłyśmy sobie jeszcze kilka fotek z teamem, które wylądowały na Instagramie u dziewczyny.
Mimo zmęczenia, jakie ogarnęło już wszystkich, szaleliśmy jeszcze w wynajętej sali hotelowej. Alkohol ograniczyłyśmy do minimum, ale zabawa i tak była zajebista. Zakończyliśmy dopiero chwilę przed drugą w nocy.
Wróciłyśmy z Sel do pokoju, ale ja ciągle nie miałam dość. Zresztą podobnie jak moja towarzyszka. Włączyłam polską piosenkę, którą bardzo polubiłam: Enej - "Symetryczno-liryczna" i wygłupiałam się, skacząc po swoim łóżku. Oczywiście moja zwariowana przyjaciółka musiała to nagrać.
Wstałyśmy dopiero o 12.00! Nie ma to jak spać prawie 9 godzin...
Wzięłam prysznic, a potem z łazienki skorzystała Selena. Od samego początku wydawała się być jakaś dziwna.
W końcu odezwała się:
- Nel, usiądźmy. Mam ci coś ważnego do powiedzenia i niekoniecznie ci się to spodoba. - Była smutna i niepewna.
Wzięła laptopa i usiadła z nim obok mnie.
- Ja, jak brałaś prysznic. Dzwonił Justin.
- Przecież nie zabroniłam wam ze sobą rozmawiać. - Powiedziałam od niechcenia.
- On pytał o ciebie...
I powróciły te głupie uczucia takie, jak smutek i ból.
- I co w związku z tym? - Udawałam obojętną, ale tak na prawdę strasznie ciekawiło mnie to, o co ją pytał.
- Chciał dowiedzieć się, czy wszystko jest w porządku. Pytał też, czy mówisz coś o nim i czy jesteś szczęśliwa.
- Co mu powiedziałaś? - Spytałam.
- Że chyba wszystko jest okey, że raczej nic o nim nie mówisz, a na pytanie czy jesteś szczęśliwa, wysłałam mu filmik... - Odpowiedziała niepewnie.
- Filmik?! Jaki filmik? - Zdenerwowałam się.
- No ten, który nagrałam wczoraj jak wygłupiałaś się na łóżku. - Oznajmiła smutna.
Westchnęłam, kładąc się na swoim spaniu.
- Źle zrobiłam?
- Nie wiem. Na prawdę nie wiem...
- Powiedział mi, że nie dostał od ciebie zaproszenia na twoje urodziny.
- To prawda.
- Dlaczego nie chcesz go zaprosić. - Zapytała.
- Bo nie chcę, żeby zepsuł mi ten dzień... - Powiedziałam, wycierając z policzka pojedynczą łzę.
- A nie pomyślałaś, że popsuje ci go nieobecność Justina?
Zdziwiona spojrzałam na dziewczynę, a ona wyjaśniła:
- Tylko on potrafi sprawić, że będziesz na prawdę szczęśliwa.
Miała rację...
- I tylko on może mnie znów tak zranić!
- On zrozumiał. - Pokazała mi jego zdjęcia z ostatnich dni. Na każdym z nich był cholernie smutny.
- Nie chcę, żeby tak łatwo mnie odzyskał. Boję się, że ponownie mnie skrzywdzi. - Rozpłakałam się.
Sel przytuliła mnie i powiedziała:
- On ma uczucia i nie wierzę, że byłby w stanie ci to zrobić. Tym bardziej, że teraz kocha cię na prawdę.
- Ja też go kocham. Kochałam przez cały czas...
- Wiem. - Uśmiechnęła się.
- To co ja mam teraz robić?
- Musisz zaryzykować.
- Ale ja się tak cholernie boję! Boję się świata, w który mnie wciągnie... Tego wszystkiego, co będzie nas czekało, jeśli nam się uda. - Przytuliłam ją mocniej, a ona mnie.
- Razem na pewno dacie sobie radę! Zawsze warto spróbować. - Pocieszała.
Po dłuższej chwili milczenia zapytała:
- Powiedzieć mu, że potrzebujesz trochę czasu na przemyślenia?
- Nie. Już wiem co chcę zrobić!
- Mianowicie? - Uśmiechnęła się.
- Najpierw to ja wyślę mu to cholerne zaproszenie!
Zaczęłyśmy się śmiać.
- Czyli chcesz spróbować? - Odezwała się dziewczyna, gdy już się trochę ogarnęłyśmy.
- Moje życie nie miałoby sensu, gdybym tego nie zrobiła.
- No i taka ty mnie cieszysz! - Uśmiechnęła się.
Tajemniczo xd
OdpowiedzUsuń