Brutalnie obudzono nas około godziny 18.00. Chaz, Alfredo i Selena oblali nas oboje lodowatą wodą z basenu.
- Jesteście popierdoleni! - Wymamrotał Justin w ich kierunku.
Zignorowali go, śmiejąc się z nas.
- A ty gorąca... - Dodała mój chłopak, wkładając rękę pod sukienkę i umiejscawiając ją na wewnętrznej stronie mojego uda.
Uśmiechnęłam się, nie odwracając wzroku od telefonu. Zaczął ściskać moje udo, ale ja wciąż zajęta byłam telefonem.
- No, co z tobą?! - Zirytował się.
- Jestem zajęta... - Odpowiedziałam.
- Telefon jest ważniejszy ode mnie? - Spytał.
- Jest z tobą związany. - Powiedziałam. - I nie próbuj tego zrozumieć. - Dodałam, widząc jego zdziwienie.
Jego reakcja zaskoczyła mnie. Najzwyczajniej w świecie mi go wyrwał. Zablokował i schował w kieszeni swoich spodni.
- Oddaj go! - Rozkazałam.
Jus tylko posłał mi łobuzerski uśmieszek.
- Proszę... - To też nie pomogło.
- Skoro tak bardzo chcesz, to po prostu sama go weź. - Oznajmił, rozkładając ręce.
Domyślałam się, że to tylko taka zagrywka, ale warto było spróbować go odzyskać.
Włożyłam rękę do jego kieszeni.
- Nie ma go tu! - Stwierdziłam.
- Jest. Przesuń swoją dłoń w lewo. - Poradził.
- Chciałbyś! - Pokazałam mu język i chciałam wyciągnąć rękę z jego kieszeni lecz chłopaka mocno złapał ją, nie pozwalając mi jej wyjąć.
- Bardzo... - Gwałtownie ją przesunął i teraz dotykała ona Jerry'ego.
- Alfredo też taki jest? - Zapytałam Seleny, udając rozpacz i próbując się uwolnić.
Wszyscy zaczęli się śmiać, a Sel odpowiedziała:
- Czasami. - Fredo uśmiechnął się i przytulił ją do siebie.
Każda kolejna próba kończyła się niepowodzeniem.
- Nie wiem Kochanie, czy wiesz, ale wiercąc się sprawiasz tylko, że Jerry robi się bardziej wrażliwy i niespokojny. - Raczył mnie poinformować.
Westchnęłam zdenerwowana, a JB podobnie jak reszta, zaczął się ze mnie śmiać.
Wpadłam na pewien pomysł i powiedziałam:
- Skoro już tak bardzo tego chcesz, to chociaż poszlibyśmy do pokoju, hm?
Na twarzy Justina pojawił się promienny uśmiech. "Za niedługo zniknie" - pomyślałam.
Podnieśliśmy swoje tyłki i ruszyliśmy w stronę hotelu.
Gdy byliśmy już w pokoju, a Jus zdążył zdjąć koszulkę i spodnie, poprosiłam:
- Zrób mi Skarbie coś mocniejszego do picia.
Zabrał się za wykonywanie mojego polecenia, a ja za szukanie swojego telefonu.
Znalazłam go i próbowałam cichutko wydostać się z pokoju. Stałam już przy drzwiach, gdy poczułam czyjeś silne dłonie na mojej tali. Oczywiście był to mój chłopak.
- Chciałaś mi uciec! - Krzyknął i zaczęliśmy się śmiać.
Nie miałam szans. Mimo, iż wyrywałam się, on zaniósł mnie do sypialni i dosłownie rzucił mnie na łóżko. Klęknął nade mną, przytrzymując mi ręce nad głową. Nie mogłam się ruszyć.
- Czyli teraz mnie zgwałcisz? - Zapytałam.
- Ja tego tak nie nazywam... - Uśmiechnął się do mnie.
- W takim razie, co ze mną zrobisz?
- Na prawdę chcesz wiedzieć?
- No raczej.
- Hmm... No to tak. Najpierw przywiąże twoje ręce do łóżka, potem cię upiję, a następnie zabiorę do raju. - Oznajmił.
- Nie odpowiadam za siebie. - Ostrzegłam go.
Uśmiechnął się do mnie i przywiązał moje ręce jakimś sznurem do łóżka. Wziął butelkę alkoholu, która stała obok i zaczął wlewać jej zawartość do moich ust, co jakiś czas przerywając czynność pocałunkami. Po kilkunastu minutach już nieźle szumiało mi w głowie. Chłopak zaczął mnie rozbierać. Pozbył się również mojej bielizn, a wtedy zaczął całować każdy centymetr mojego ciała. Po zabawie z piersiami, dobrał się do mojego najczulszego miejsca.
- Proszę cię, przestań! Dłużej już nie wytrzymam... - Odezwałam się dosłownie już po 3 minutach.
Uśmiechnął się do mnie i obrócił do siebie plecami. Jak zwykle lekko uniósł moje biodra i wszedł we mnie, powodując moje jęki, które następnie przerodziły się w dosyć głośne krzyki. Ale jakoś pod wpływem alkoholu dużo mniej przejmowałam się tym, że w taki sposób zakłócam komuś wymaganą ciszę.
Coś chyba się jeszcze później stało, ale co, to już nie mam zielonego pojęcia. Po prostu po tej butelce wódki film mi się urwał.
*** Oczami Justina ***
Nasz stosunek trwał dwa razy dłużej niż zwykle. Może dlatego, że upiłem Nelly. Chciała jeszcze, więc dałem jej to.
Zasnęła w przeciągu kilku minut. Wziąłem szybki prysznic i przebrałem się. Właśnie miałem wychodzić z pokoju, bo umówiłem się z przyjaciółmi, którzy dziś przyjechali, ale wyprzedzili mnie. Lil Za i Twist rozbawieni weszli do mojego pokoju, musiałem uciszyć ich, żeby nie obudzili Nel. Wróciłem jeszcze do sypialni po telefon, chłopakom kazałem czekać przy drzwiach, ale oczywiście nie posłuchali.
Zobaczyli Nelly, która leżała nago na łóżku, obrócona plecami do góry, pustą butelkę po wódce i sznur leżący na podłodze.
- Ostro się z nią Stary zabawiłeś! - Za poklepał mnie po ramieniu.
Uśmiechnąłem się i przykryłem dziewczynę.
Twist wreszcie zdołał coś z siebie wykrztusić:
- Błagam cię, tylko nie mów mi, że ta dupa jest już twoja.
- Jest moja!
- Mam chociaż nadzieję, że mi ją za niedługo zwolnisz? - Zapytał.
- No chyba jaj sobie robisz! Jest tylko moja. Kocham ją. - Oznajmiłem.
- Uuu... Widzę, że Bieber się zaangażował! - Usłyszałem od Za.
- Chodźmy już bo zaraz studio nam zamkną. - Powiedziałem, urywając ten temat i wyszliśmy z pokoju.
*** Oczami Nelly ***
Obudziłam się, bolała mnie głowa, a w pokoju był syf. Zauważyłam pustą butelkę, sznur i ślady po nim na swoich nadgarstkach. Przypomniałam sobie, co działo się przed moim zaśnięciem... Ale dlaczego tak cholernie bolał mnie tyłek?! No tak, uprawialiśmy dosyć ostry seks, ale nie na tyle, żeby mnie to, aż tak teraz bolało.
Justin był chyba w pokoju, bo słyszałam jakieś głosy z salonu. Stwierdziłam, że pewnie ogląda coś w TV. Potrzebny mi był prysznic. Szybko umyłam się. Nie miałam ze sobą ubrań i nie chciało mi się wracać do swojego pokoju, więc pożyczyłam od Jusa dresy i T-shirt.
Zabrałam jeszcze ze sobą tą butelkę, żeby ją wyrzucić i wyszłam z sypialni. Mijając salon, skierowałam się do kuchni, mówiąc przy tym:
- Upiłeś mnie i przez ciebie nie pamiętam drugiej części. Nie wiem, co ty ze mną robiłeś, ale cholernie boli mnie teraz dupa.
Wróciłam do salonu i dopiero teraz zauważyłam, że mamy dwóch gości. Osobiście ich nie znałam, ale wiedziałam, kim są. Dałam obu buziaka w policzek, przedstawiając się przy tym. Dziwne, ale nie byłam zakłopotana tym, co powiedziałam wcześniej w ich obecności. Może dlatego, że jeszcze nie opuściły mnie wszystkie procenty.
- Siadaj! - Justin poklepał swoje kolana.
- Może ja jednak postoję. - Zaśmialiśmy się.
- Rozumiem, że zaprosiłeś już przyjaciół na jutrzejszą imprezkę? - Zwróciłam się do swojego chłopaka.
- Jaką imprezkę? - Ożywili się.
- Zajebistą, urodzinową. - Uśmiechnęłam się.
- Jutro o 20.00 w największej sali hotelowej. Nel ma osiemnastkę. - Wyjaśnił Justin dokładniej.
- Będziemy. - Zapewnili równocześnie.
- Ale na legalu! - Ostrzegłam.
- Się wie! - Twist uśmiechnął się.
- Mówię na poważnie. Nie chcę żadnej afery, ok?
Niechętnie pokiwali głowami.
- Byłeś w dziś jak spałam w studiu? - Spytałam JB.
- O! Masz laskę wróżkę! - Odezwał się Lil Za.
- Po prostu zdążyłam już zauważyć ten tatuaż. - Uśmiechnęłam się i dodałam:
- Dlaczego nie mi o tym nie powiedziałeś?
- Nie wiedziałem, czy się zgodzisz... - Odpowiedział trochę zakłopotany.
- I wolałeś postawić mnie przed faktem dokonanym?
Wzruszył ramionami.
- Nie mówiłam ci tego jeszcze, ale nie mam nic przeciwko nim. Podobają mi się. - Oznajmiłam mu.
- Jesteś kochana. - Powiedział.
- Nie rozczulaj się! - Upomniał go Twist.
Jus zignorował go. A ja w dalszym ciągu nie potrafiłam zrozumieć relacji, jakie ich łączą.
Mmmm ostro xd
OdpowiedzUsuń