*** Oczami Justina ***
Dziewczyny były już trochę wstawione, zresztą podobnie jak my. Powiedziały nam, że wpadły na świetny pomysł, który powinien się nam spodobać i posadziły nas na łóżku. Same weszły na to znajdujące się po stronie przeciwnej, włączyły muzykę i zaczęły dla nas tańczyć. Oczywiste było, że ten ich pomysł strasznie się nam spodobał. Ich ruchy były po prostu niesamowite... Seksownie kręciły tyłkami, zmysłowo się o siebie ocierając. Wszystko trwało około 20 minut i zostało telefonami dokładnie nagrane przeze mnie i przez Alfredo.
Po przedstawieniu razem z Nelly wróciłem do pokoju. Oboje byliśmy już cholernie zmęczeni. Rozebrałem się do spodenek, a ona do bielizny i położyliśmy się spać.
Obudziłem się dopiero o godzinie 15.21. Dziewczyna słodko jeszcze spała wtulona we mnie. Chciałem ostrożnie, nie budząc jej wyjść z łóżka, ale mi się to nie udało.
Siedziała na łóżku, przecierając oczy i ziewając. Zrobiłem jej w tym momencie zdjęcie, ale nawet tego nie zauważyła. Leniwie wstała i oznajmiła:
- Idę się wykąpać, a ty przynieś mi jakieś ciuchy i strój kąpielowy, bo po obiedzie idziemy na plażę.
Ogarnąłem się trochę i ubrałem. Poszedłem do pokoju Sel, ale był zamknięty, nikt nie otwierał. Pomyślałem, że jeszcze śpi. Wróciłem do swojego pokoju, zabrałem swoje ubrania i bieliznę, a potem skierowałem się do Lil Twist'a. Jak zwykle spał przy otwartych drzwiach. Skorzystałem z jego łazienki, biorąc dość długi prysznic, po którym udałem się znów do siebie.
W pokoju czekał na mnie Scooter.
- Musimy pogadać. - Stwierdził.
Usiedliśmy w salonie, a on zaczął:
- Dziś wyjeżdżacie. Zabierasz ze sobą Nelly?
- Wiem. Tak.
- To dobrze, bo zrobi się o was głośno, a to się przyda przy drugiej części trasy Believe Tour. - Powiedział, a ja westchnąłem.
- Jedziecie do Cleveland. Tam będziesz miał wywiad i próby. Większość team'u jest już w drodze.
- Ok.
- Coś się stało? - Zapytał nagle.
- Nieee... A co?
- Wyglądasz, jakbyś się czymś zadręczał. - Stwierdził i niestety miał rację.
- Bo obawiam się reakcji Beliebers...
- Będzie ciężko, ale dacie radę! - Uśmiechnął się, poklepał mnie po ramieniu i wyszedł. Chwilę po nim z łazienki wyszła Nel. Była całkiem nago. Zagapiłem się na nią...
- Dasz mi może moje rzeczy? - Zapytała.
- Jesteś normalna?! - Ocknąłem się.
Spojrzała na mnie zdziwiona.
- O co ci chodzi?!
- A jakby ktoś tu był? - Pokiwałem jej palcem.
- Ale nie ma. - Westchnęła. - Dasz mi te ubrania?
- Byłem u Seleny, ale było zamknięte. Spali jeszcze. - Odpowiedziałem.
- Czyli mam teraz chodzić nago?
- Mam znacznie lepszy pomysł... - Zacząłem zabawnie poruszać brwiami.
- To odłóż go na później. - Oznajmiła chłodno, zakładając na siebie moją koszulkę.
- Dziś późnym wieczorem wyjeżdżamy do Cleveland. - Poinformowałem ją.
- Tak szybko?! - Zasmuciła się.
- Mhm. Ale będziesz widywała się z Seleną częściej niż ci się wydaje. - Uśmiechnąłem się.
- No, ja nie wiem... - Westchnęła.
- Obiecuję ci to. - Powiedziałem.
Lekko uśmiechnęła się do mnie i zapytała:
- Coś konkretnego jeśli chodzi o ten pomysł? - Zaczęła dotykać swoich piersi.
- Hmm... Chyba już nie mam na ciebie ochoty. - Oznajmiłem.
- Czyżby? - Podeszła bliżej i w tym samo dotykaniu się, zrobiła się jeszcze bardziej wyzywająca.
- Mam ją zawsze! - Powiedziałem, wstając.
Po paru sekundach znaleźliśmy się już w sypialni. Nelly położyła się na łóżku, a ja w tym czasie rozebrałem się prawie do naga. Zdjąłem z niej koszulkę i położyłem się nad nią, zacząłem całować jej szyję.
- Mam nadzieję, że zdążymy się z nimi pożegnać... - Westchnęła.
- Cicho bądź. - Upomniałem ją i powróciłem do wcześniejszej czynności lecz dziewczyna nie posłuchała.
- Jeszcze się spakować muszę...
- Mogłabyś skupić się na mnie?! - Zirytowałem się.
- Nie lubisz być ignorowany. - Zaśmiała się.
- Zamkniesz się wreszcie? - Zapytałem.
Zrzuciła mnie z siebie, by po chwili znaleźć się na górze. Usiadła na mnie okrakiem i zaczęła całować moją szyję, potem klatkę piersiową i brzuch.
- Jeszcze ci tego nie mówiłam, ale chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że uwielbiam twoje ciało?
- Znowu gadasz... - Westchnąłem, uśmiechając się.
Zaśmiała się i powróciła do wcześniejszych czynności. Zjeżdżała coraz niżej i w końcu dotarła do Jerry'ego. Zaczęła swoje zabawy z nim, które tak uwielbiałem.
Wreszcie usiadła na nim i zaczęła szybko poruszać swoimi biodrami, sprawiając nam obojgu niesamowitą przyjemność. Jerry nabrzmiewał coraz bardziej, by po chwili wystrzelić.
Zmęczona opadła na łóżko, głośno oddychając.
- Dziękuję... - Pocałowałem ją w policzek i zacząłem się ubierać.
Poszła w moje ślady. Ogarnęliśmy się.
- Musimy się spakować. - Oznajmiła Nelly trochę smutno.
- Kochanie, proszę, nie bądź smutna. Będziemy spotykać się z Sel, tak często jak tylko będziemy mogli. Poznasz moją ekipę. Są fajni, spodoba ci się. - Wymieniałem, próbując przekonać ją, że będzie fajnie.
- Ale ja kurwa nie chcę wam się tak wszędzie z butami wpierdalać! - Powiedziała zła.
- To głupie, że się tak ciągle martwisz i złościsz. W ogóle mnie nie słuchasz!
- Boję się ich reakcji... -Wróciła do poprzedniego tematu, który ja chciałem skończyć.
- Niepotrzebnie. Jesteśmy dorośli i będziemy robić to, co nam się rzewnie podoba!
- Ej, ja mogę olać ich zdanie o mnie, ale nie chcę mieć złych relacji z osobami, z którymi spędzasz większą część swojego życia.
- Polubicie się. - Pocieszyłem ją, ale mało skutecznie, więc dodałem:
- Jesteś dla mnie najważniejsza i na pewno nie pozwolę, żeby na przykład źle się o tobie wyrażali. Możesz być pewna, że zawsze stanę w twojej obronie. Kocham cię i chcę dla ciebie jak najlepiej... Jestem ci cholernie wdzięczny za to, że jedziesz ze mną w trasę. - Rozłożyłem ręce, a ona mocno się do mnie przytuliła.
- Kocham cię i nie chcę zniszczyć tego, co masz. - Oznajmiła.
- Nie zrobisz tego. Razem damy radę. - Uśmiechnąłem się.
- Razem...
- Twoje oczy... - Zacząłem, patrząc w nie.
- Co? - Zdziwiła się.
- Są szare. - Powiedziałem, niedowierzając.
Spuściła głowę, ale mimo jej sprzeciwu, uniosłem ją.
- Zawsze mnie zdradzają... - Westchnęła.
- O co chodzi? - Zapytałem już całkiem zagubiony.
- Czasem, pod wpływem zmiany nastroju, one zmieniają swój kolor. - Powiedziała smutna, ale ja odwzajemniłem to uśmiechem.
Jej oczy, w które uważnie teraz patrzyłem zrobiły się jeszcze bardziej szare. Jak do cholery oczy z niebieskiego mogą zmienić swój kolor na szary?!
- Dlaczego jesteś smutna? - Spytałem.
- Bo to jest głupie.
- Nie, to jest niezwykłe i czyni cię jeszcze bardziej wyjątkową.
Spojrzała na mnie, nieśmiało się uśmiechając.
- Powiesz mi, jaki kolor, co oznacza?
- Jeśli chcesz być ze mną, sam do tego dojdziesz... - Tajemniczo uśmiechnęła się.
Pocałowałem jej słodkie usta i zabraliśmy się za pakowanie walizek. Ja u siebie, a Nel poszła do Seleny, bo tam miała ubrania.
*** Oczami Nelly ***
Weszłam do pokoju, w którym zastałam Selenę.
- Czyli dziś wyjeżdżacie? - Zapytała trochę smutna.
- Mhm. Ale obiecuję ci, że przyjadę do ciebie, kiedy tylko będę mogła. - Uśmiechnęłam się przyjaźnie, a ona przytuliła mnie.
- Ale będziesz też dzwonić? - Zaśmiała się.
- No oczywiście!
Dziewczyna pomagała mi w pakowaniu się, cały czas przy tym rozmawiałyśmy. Trochę też o przyszłości mojej i Justina, w której ważną rolę odegrają też Beliebers. Dzięki naszej rozmowie zaczęłam wierzyć w to, że kiedyś zaakceptują mnie i że może być dobrze...
Zrezygnowałam z pójścia na plażę i ostatni raz w takim składzie spędziliśmy na prawdę miły wieczór...
Czas wyjazdu zbliżał się, ale ja postanowiłam, że nie będę się tym zbytnio przejmować. Po prostu będę sobą z nadzieją, że będzie fajnie i że zostanę zaakceptowana.
Boskie *.*
OdpowiedzUsuń