czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 13

- Justin! - Jęknęłam, gdy jego dłonie zaczęły ściskać moje pośladki.
Jednak dalej nie przestawałam oddawać jego pocałunków. Miał po prostu w sobie coś co mnie strasznie przyciągało, nie chciałam przestawać.
Czasem jednak dobrze, że podczas pocałunku nagle brakuje tlenu... bo wtedy, nawet gdy nie chcesz, musisz go na kilka sekund przerwać.
Wyrzuty sumienia i poczucie winy, to wszystko, co zostało mi po tej pięknej chwili. Wiedziałam, że nie powinniśmy tego robić i może dlatego go całowałam. Bo przecież zakazany owoc zawsze smakuje lepiej.
- Coś nie tak? - Zapytał Juju, słysząc moje westchnięcie.
- Wszystko. - Odpowiedziałam, wtulona w chłopaka.
- I tak jest zawsze, gdy posuniemy się trochę dalej. - Powiedział.
- Nic nie poradzę na to, że później źle się z tym czuję.
- Wystarczy, że nie będziesz myślała o tym w ten sposób.
- Chyba będę musiała przestać w ogóle myśleć. - Powiedziałam zwątpiona.
- Dlaczego? - Spytał.
- Bo moje myśli ciągle krążą wokół ciebie. - Odpowiedziałam, patrząc na JB.
Uśmiechnął się do mnie.
- Mówiłem ci już, że nie traktuję cię tylko jak przyjaciółkę. Nie powstrzymuj tego, co i tak się w końcu stanie! Staraj się nie wybiegać tak daleko w przyszłość...
- Ja nie wiem... - Zaczęłam.
- Czy potrafisz kogoś pokochać? - Dokończył za mnie.
Pokiwałam tylko głową.
- Zostań ze mną i się o tym przekonaj! - Powiedział.
- Nie chcę cię zranić.
- Jesteś warta nawet moich łez. - Usłyszałam od niego.
- Ale nie chcę być ich powodem.
- Będziesz, jeśli odejdziesz bez próby! - Spojrzał na mnie pytająco.
Walnęłam go w ramię, mówiąc:
- To miał być szantaż??!
Dał mi całusa w policzek i rzekł:
- Sama zdecyduj!
- Jesteś niemożliwy! - Mocno się do niego przytuliłam.
- I seksowny. - Dodał z uśmiechem, który odwzajemniłam.
- Co to miało być??! - Zapytał.
- Ale co?! - Udawałam, że nie wiem o, co mu chodzi.
- No to prychnięcie po tym, jak powiedziałem, że jestem seksowny! - Wyjaśnił, siadając.
Zaczęłam się śmiać.
- Może nie jestem seksowny?! - Próbował uzyskać moje zdanie na ten temat.
- Ależ oczywiście, że jesteś! - Potwierdziłam.
- Nie przekonałaś mnie. - Udał obrażonego i położył się do mnie plecami.
Specjalnie się nad nim pochyliłam i poprosiłam:
- Nie obrażaj się na mnie!
Zignorował mnie, a tego na prawdę nie lubiłam. Pociągnęłam go za ramię, sprawiając, że leżał teraz na plecach. Położyłam dłoń na jego klatce piersiowej i zaczęłam powoli zjeżdżać nią coraz niżej. Jus lekko się uśmiechnął. Zjechałam niżej i teraz dotykałam przez spodnie Jerry'ego. Uśmiech chłopaka znacznie się zwiększył. Zabrał jednak z tego miejsca moją dłoń i podobnie postępując z drugą, położył je za swoją głową.
- Moje Kochanie staje się odważniejsze! - Powiedział.
Delikatnie pocałowałam jego usta, a on dodał:
- I oby tak zostało!!!
- Jeszcze mnie nie znasz...
- Ale poznam!
- Skąd ta pewność?! - Spytałam.
- Stąd! - Ścisnął moje pośladki, powodując wydobycie się z moich ust cichego jęku.
- Widzisz jak na ciebie działam? Przed tym się nie obronisz! Bo kobieta, może pokonać swoje żądze...
- Tylko w jeden sposób, ulegając im! - Dokończyłam, a on uśmiechnął się.
Nagle moja dłoń znalazła się na Jerry'm. Chciałam pokazać Justinowi, że nie ma nade mną całkowitej władzy.
- Mmm... Nelly! - Teraz on mi uległ.
Lekko ugryzłam jego dolną wargę i dopiero zabrałam swoją dłoń.
Chłopak przytulił mnie do siebie. Bawił się jeszcze przez kilkanaście minut moimi włosami, a potem zasnęliśmy.


Tym razem Justin nie musiał mnie budzić, role odwróciły się. Pochyliłam się nad nim i przejechałam językiem po jego ustach. Uśmiechnął się z zamkniętymi oczami, dzięki czemu wyglądał jak anioł. Jednak moje powitanie nie zmobilizowało go do podniesienia tyłka z łóżka. Chwyciłam się podstępu. W momencie, gdy najmniej się tego spodziewał, mocno ścisnęłam Jerry'ego.
- Nelly! - Powiedział błagalnie.
Teraz ja go zignorowałam.
- Nie rób tego tak!
- Jak? - Zapytałam, naciskając mocniej.
- Tak gwałtownie!
- Bo? - Ciągnęłam dalej.
- Bo jest wtedy mało odporny... Mmm, przestań!
- A co się mówi? - Spytałam.
- Proszę!
Zabrałam dłoń, a Justin mógł wreszcie odetchnąć z ulgą.
- Jesteś... - Zaczął.
- No jaka?! - Zapytałam zadziornie.
- Rozczochrana!!! - Krzyknął i zaczął się śmiać.
- Teraz przesadziłeś! - Zaczęłam go gonić.
Pościg skończył się, bo Justin wybiegł z pokoju. Ja wolałam tego nie robić, będąc praktycznie w samej bieliźnie. Po chwili wrócił.
- O! Moje Kochanie się uczesało!
Oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Co wam tak wesoło?! - Zapytał Fredo, wchodząc do pokoju razem z całą resztą.
- Nelly się uczesała! - Krzyknął Jus.
Spojrzeli na nas zdziwieni, a my znów zaczęliśmy się śmiać.
- Ćpaliście coś?! - Odezwała się Olivia.
- Tak siebie nawzajem! - Odpowiedziałam.
- Już wiem! - Usłyszeliśmy od Chaz'a.
Tym razem, to my się zdziwiliśmy.
- Że niby co? - Spytał JB.
- Bzykaliście się! - Stwierdził uśmiechnięty.
- Bzykać może pszczółka. - Zauważyła Sophie, szturchając chłopaka.
- Może zakończmy ten temat. - Zaproponował Jus, wypychając chłopaków za drzwi.
- Ale oni są ciekawscy! - Powiedziałam do JB, jak zostaliśmy już sami.
- Mhm...
Wyszykowaliśmy się i mieliśmy zamiar właśnie opuścić dom, ale zatrzymał nas Chaz, pytając:
- Dowiem się wreszcie, czy uprawialiście już seks?!
- Jeszcze się nie bzykaliśmy. - Odpowiedziałam mu, wychodząc za Justinem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz