Byliśmy już blisko, więc powiedziałem:
- Jest jeszcze coś, co powinnaś wiedzieć.
- Mhm.
- Będziemy musieli spać w jednym łóżku. - Oznajmiłem, poruszając brwiami.
- O nie, nie! Jak już wszyscy się położą, ty idziesz na kanapę! - Postanowiła.
Zrobiłem smutną minę, prosząc o zmianę zdania, ale to nic nie dało.
Przed opuszczeniem samochodu omówiliśmy jeszcze sposób, w jaki Nelly dostanie się do domu niezauważona. Trochę nam to zajęło, bo ciągle, któreś z nas zaczynało się śmiać.
Przystąpiliśmy do realizacji planu. Udało się! Nel była już w moim pokoju. Chciałem jak najszybciej do niej dołączyć, więc powiedziałem współlokatorom, że jestem zmęczony i, że porozmawiamy jutro, jak wrócę z przedszkola (dziwnie to brzmi xd). Łaskawie się na to zgodzili i puścili mnie bez zbędnych pytań.
Nareszcie znalazłem się w swoim pokoju. Nelly zdążyła już wziąć prysznic. Stała teraz przy oknie i robiła coś na swoim telefonie. Tylko w czym stała?! Miała na sobie jedynie bieliznę i koszulkę, która prawie nie zasłaniała jej pośladków. Jeszcze te jej wilgotne włosy i niewinna minka, jakby pytała o co mi chodzi.
Bez słowa poszedłem wziąć prysznic. Widok jaki ukazał mi się po opuszczeniu łazienki był nieziemski. Nel leżała już na łóżku, utwierdzając mnie w przekonaniu, że jest posiadaczką niesamowicie seksownego ciała.
Odłożyła telefon i spojrzała na mnie uśmiechnięta. Stałem przed nią z poduszką i kocem w ręku. Westchnęła i powiedziała:
- Chodź tutaj!
Popatrzyłem na nią zdziwiony, bo przecież nie chciała ze mną spać, a ona dodała:
- Drugi raz nie powtórzę!
- Mnie nie trzeba! - Położyłem się zadowolony obok dziewczyny.
Przytuliłem się do niej, próbując kontrolować swoje dłonie, które za wszelką cenę chciały się znaleźć w poszczególnych miejscach na ciele Nelly. Wiedziałem, że oboje szybko nie zaśniemy w swojej obecności. Nagle Nel wstała, podeszła do ona i uchyliła ja, zostając przy nim. Oparłem się na łokciu i przyglądałem się jej.
- Gorąco mi. - Powiedziała, odwracając się do mnie przodem.
- To zdejmij koszulkę!
- Nic pod nią nie mam. - Pokazała mi język.
- Jeszcze się przyznawaj!
- Mogę zostawić otwarte? - Zapytała, wchodząc do łóżka.
- Rób co chcesz.
Leżałem na plecach, a on na boku odwrócona w moją stronę. Po chwili przytuliła się do mnie, a moja ręka powędrowała na jej udo. Zignorowała to, próbując zasnąć.
W pewnym momencie pochyliła się nade mną i powiedziała z uśmiechem:
- Mógłbyś wreszcie przestać fantazjować! Jutro musimy wcześnie wstać.
- Skąd wiesz, że właśnie fantazjuję?! - Zapytałem zaskoczony.
- Twój Jerry jest bardzo niespokojny. - Odpowiedziała.
Odwróciłem się do niej tyłem, a ona zapytała po chwili, całując mój policzek:
- Lepiej wam już?
Nie odpowiedziałem. Nelly zaczęła chichotać.
- Tak! Bardzo zabawne jest to, do czego mnie doprowadzasz! - Warknąłem zdenerwowany.
- Sam się nakręcasz! Poza tym doprowadza cię do tego każda dziewczyna. - Powiedziała, broniąc się.
- Uwierz mi! Nie każda!
- Mogę się do ciebie przytulić? - Spytała.
- Mhm. Dobranoc.
- Dobranoc Justin, spokojnego snu Jerry. - Żartowała, śmiejąc się.
Zignorowałem ją. Nareszcie udało nam się zasnąć.
Budzik nastawiony był na 7.00. Około 7.45 najpóźniej musieliśmy już wyjeżdżać, żeby zdążyć do przedszkolaków.
Niechętnie wstałem. Przeciągałem się parę minut, stojąc przed oknem. Myślałem, że Nel już nie śpi, ale prawda okazała się inna. Usiadłem na łóżku, pochylając się nad dziewczyną, cmoknąłem ją w policzek i powiedziałem:
- Wstawaj Księżniczko! Bo się spóźnimy.
Nie reagowała. Pogładziłem jej policzek. Nagle pociągnęła mnie i położyła się na mnie, wtulając głowę w moją szyję.
- Jeszcze chwilka... - Wymruczała, jeżdżąc nosem po moim karku.
- Za chwilkę się spóźnimy.
Odwróciła się na drugi bok, ignorując mnie. Wpadłem więc na pomysł, dzięki któremu być może ściągnę ją z łóżka. Wszedłem do łazienki, a po chwili wróciłem z zimną wodą w dłoniach. Wylałem ją na twarz Nelly. Momentalnie wyskoczyła z pod kołdry.
- Nienormalny jesteś??! - Wykrzyczała, rzucając we mnie poduszką.
- Ciiii... - Zatkałem jej usta, bo najwidoczniej chciała jeszcze coś dodać. - Nikt nie wie, że tu jesteś!
- Przepraszam. - Wyszeptała.
Słodko wyglądała taka skruszona. Przytuliłem ją i powiedziałem:
- A teraz się zbierajmy, bo na prawdę nie zdążymy!
- Jak wyjdziemy, żeby mnie nie zauważyli? - Spytała.
- Och... Wyjdziemy normalnie! Mam zamiar cię dziś z nimi poznać, więc nic się nie stanie jak cię teraz zobaczą. Poza tym nie zadadzą nam wielu pytań, bo nie zdążą. - Uśmiechnąłem się.
- Ok. - Odpowiedziała, ubierając spodenki.
Po paru minutach weszliśmy do łazienki i wspólnie zaczęliśmy myć zęby, czesać się. Następnie Nelly pomalowała się. Ja w tym czasie nas spakowałem.
Zgodnie z zamierzeniami opuściliśmy pokój. Oczywiście na dole wszyscy już byli.
Nelly tylko się do nich uśmiechnęła. Szybko wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Ledwo ruszyliśmy, a mój telefon zadzwonił. Był to Chaz, pytał o dziewczynę. Powiedziałem mu tylko, że to moja przyjaciółka Nelly i że ją im dziś przedstawię.
Czemu taki krótki?! Jak zwykle powiem Ci, że zajebisty rozdział ;*
OdpowiedzUsuńJa jak zwykle podziękuję <3
Usuń