środa, 24 lipca 2013

Rozdział 26

Postaraliśmy się znów zapomnieć o wszystkich naszych zmartwieniach i po prostu cieszyć się ze wspólnie spędzanego czasu. Po raz kolejny nam się to udało. Tak, sama przyznaję, że nasze zachowania były bardzo dziwne. Zresztą jak wszystko to, co między nami było i w pewnym sensie dalej jest...
Świetna muzyka, zajebiści ludzie i noc, która była coraz bliżej. Te czynniki mocno ze mną oddziaływały. I jeszcze Justin... Nasze gorące ciała dotykające się podczas tańca.
Ten chłopak, w tym momencie niesamowicie silnie na mnie działał.
Pociągnął mnie za rękę w bardziej ustronne miejsce. Swoim ciałem przycisnął mnie do lodowatej poręczy, pobudzając tym tylko moje zmysły.
Łobuzersko uśmiechnął się i powiedział:
- Spokojnie, Kochanie. Nie nakręcaj się tak. - Zbliżył się do mnie jeszcze bardziej.
- Zostaw mnie! - Jęknęłam.
- Przed tym się nie obronisz. Przecież widzę jak na ciebie działam... - Nie dawał za wygraną.
Zaprzeczyłam, a on znów się łobuzersko uśmiechnął.
- Musisz wiedzieć, że ty też sprawiasz, że ja po prostu wariuję.
Mocno przycisnął swoje biodra do moich. Poczułam Jerry'ego, który zdążył się już przygotować.
- Justin, nie! - Jęknęłam.
- Proszę, później o tym zapomnimy. Zróbmy to tak po prostu!
- Nie mogę...
Zbliżył swoje usta do moich, czekając na pocałunek, przed którym się broniłam.
Delikatnie przejechał dłonią po moim policzku, spojrzał w moje oczy i wtedy poddałam się. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Justin zjechał dłonią po moim brzuchu i nacisnął na mój wrażliwy punkt. Teraz już byłam pewna tego, co miało się stać.

*** Oczami Justina ***


- Chodź ze mną! - Pociągnąłem ją w stronę schodów prowadzących na dół.
Wciągnąłem Nelly do jednego z pokoi, zamykając za sobą drzwi.
Zdjąłem górną część jej stroju kąpielowego. Położyła się na znajdującym się tu łóżku, a ja zająłem się wtedy jej niesamowitymi piersiami. Zatykała swoje usta, żeby nikt nie mógł nas usłyszeć. Po około 3 minutach odwróciła się do mnie plecami. Szybko ściągnąłem to, co jeszcze na sobie miałem, a potem osunąłem również majtki dziewczyny. Uniosłem jej biodra i wsadziłem w nią Jerry'ego. Jęknęła, zacisnęła usta i powieki, a swe pięści zaciskała na prześcieradle. Pchałem ją coraz szybciej i mocniej, a ona robiła wszystko, żeby być jak najciszej.
- Shhh... Jeszcze tylko chwilka. - Powiedziałem całując jej kark.
Poruszyłem biodrami około kilkunastu razy i zaspokoiłem nas. Wyjąłem Jerry'ego, a potem dałem Nel dosyć mocnego klapsa. Stęknęła i odwróciła się do mnie przodem. Pochyliłem się nad nią i zacząłem całować. Próbowałem ją uspokoić. Dotykałem wewnętrznej strony jej ud, omijając najbardziej wrażliwe miejsce. Nie mogłem jej pobudzić, bo wtedy musiałbym ją zaspokoić. Skutkiem jej kolejnego orgazmu na pewno byłyby głośne krzyki, a przecież nikt nie powinien się dowiedzieć, co się właśnie stało. W pewnym momencie złapała Jerry'ego i zaczęła przesuwać po nim swoimi dłońmi. Doprowadzała mnie do szału.
- Nie możemy... - Jęknąłem, ale ona nie posłuchała i włożyła go w siebie, cicho jęcząc.
Zatrzymałem się w środku.
- Proszę! - Popatrzyła na mnie błagalnie.
- Ale musisz być cicho! - Ostrzegłem.
- Postaram się... - Westchnęła.
Zacząłem szybko i mocno poruszać się w niej sprawiając, że Nelly unosząc swe biodra, odchyliła głowę do tyłu. Wiedziała, że zaraz zacznie krzyczeć, więc gwałtownie przyciągnęła moją twarz bliżej swojej, żebym ją pocałował. Zrobiłem to, a chwilę później ponownie doszliśmy.
- Chcesz? - Zapytałem, trzymając Jerry'ego.
- Jak zawsze. - Odpowiedział, wkładając go w całości do swoich ust.
Ssała go i lizała, sprawiając, że znów wystrzelił. Uśmiechnęła się, wstając. Szybko ubraliśmy się i jeszcze przed wyjściem przycisnąłem Nelly do ściany i zacząłem namiętnie ją całować, dotykając przy tym jej pośladków.
- Dziękuję. Jesteś po prostu niesamowita! - Wyszeptałem do jej ucha.
Mocno się do mnie przytuliła, a ja dodałem:
- Żadna inna dziewczyna nie działała jeszcze na mnie tak silnie, jak ty.
Uśmiechnęła się, słysząc moje słowa.
- Nie jestem bardzo rozczochrana? - Zapytała, układając swoje włosy.
- Nie. - Zaśmiałem się. - Chodźmy już, bo zauważą, że nas nie ma.

Weszliśmy na górę i dołączyliśmy do reszty. Chyba nie domyślali się, że uprawialiśmy przed chwilą seks, a bynajmniej nie dawali tego po sobie poznać.
Bawiliśmy się jeszcze do około 23.00.
Potem dobiliśmy do brzegu, pożegnaliśmy się i każdy z nas wrócił do siebie.

1 komentarz: